Sobota i niedziela 12-13 grudnia to dwa dni spędzone w holu Urzędu Miasta Legionowo - Kiermasz Sztuk Różnych. I to było tak jak w nazwie - sztuki różne - dużo stoisk, różności i wszystko prześliczne.
Nasze stoisko - moje i Doroty też niczego sobie.
Sroce spod ogona nie wypadłyśmy, ale miałyśmy rzeczy bardzo różnorodne. Ja przywiozłam ze sobą nie tylko swoje
prace - pani Lucyna, która po wylewie musi pracować palcami, zrobiła śliczne ozdoby i nie tylko, bo sporo robi bardzo użytkowych przedmiotów. Wiklina papierowa jest bardzo modna i można z niej zrobić cuda. Lucyna robi z głowy, nie korzysta z Internetu, więc nie ma wzorów. Można jej podać rozmiar, fason i zrobi co trzeba. Poprosiłam ją o zrobienie klatki na ptaszki i dostałam śliczny, papierowy domek, który ozdobiłam i dodałam ptaszki.
Są fajne. Sezon świąteczny, to i są świąteczne ozdoby.
Bałwanki, dzwonki.

Klaudii karteczki jak zawsze są śliczne i cieszą się dużym wzięciem.
Zrobiła też inne ozdoby - widoczne na zdjęciach stoisk szyta choinka czy aniołki puzderka.
Miałam też bransoletki od Wiki, teraz już gimnazjalistki, którą uczyłam decoupage i wciągnęłam w robótki ręczne.
Pierwsze sprzedało się pudełko robione na dzień przed kiermaszem. Nikt w sklepiku jeszcze go nie widział i nie zobaczy (chyba, że zrobię nowe, ale i tak będzie inne).
Pokazałam je na zdjęciu stoiska i tak się spodobał Doroty córki koleżance, że rano przywiozłam wydruk i już Dorota zrobi sama kociaka.
Decoupage był na wielu stoiskach. Świąteczny, barwny, ale i w modnych szarościach, połączony z innymi technikami.
Dużo rzeczy szytych - poduchy, zabawki, ubranka. I biżuteria, bo to przecież świetny prezent pod choinkę.
Były też różne choinki - z filcu, papieru, tiulu, ze światełkami i bez.
Jedzonko też było - zupa i mięsiwa - każde danie po 1,- (zbierano na wózek dla niepełnosprawnego chłopca) .
Dużo muzyki - kolędy, ale nie tylko, bo dzieciaki tańczyły i bawiły się też przy innej, bardziej skocznej muzyce.
W sumie dwa fajne dni - trochę się sprzedało, coś tam się kupiło, pogadało.